16 stycznia 2016

Od Suprise- Niczyje łąki (event)

Drobna rada na przyszłość: nie wkurzajcie krasnoludów. Nawet nie wiecie, jak to coś szybko biega. Karły goniły mnie całą drogę z Kamiennych olbrzymów do Niczyich łąk i nie zamierzały odpuścić. Były wkurzone, bo pomyliły się i uwolniły mnie zamiast jednego z nich z łap różowego goblina. Ech, długo by opowiadać. Byłam bardzo zmęczona, gdy wreszcie wbiegłam między wysokie źdźbła trawy. Użyłam mojej mocy, super szybkości, ale to zyskało tylko parę sekund. Krasnoludy wbiegły za mną. Miałam przewagę. W trawie nie wiedziały gdzie biec, a ja widziałam je z góry. Zauważyłam, że ich przywódcą jest rudy brodacz. W zamyśleniu przeczesywał swoją rudą brodę palcami i pokrzykiwał coś do pozostałych. Rozdzieliły się. Każdy pobiegł w inną stronę, tylko przywódca został. Musiałam znaleźć zielony pieprz. Jak to w ogóle wygląda? Jest zielone, zapewne. Trawa też jest zielona. A krowy są cza... Krowy! Szybko schowałam się za muczącym zwierzęciem. Było one jak mur między mną a krasnoludami. Stąd mogłam spokojnie wypatrywać zielonego pieprzu. Krowa zamuczała i postanowiła przestawić swoje czarno-białe cielsko. Nadepnęła mnie przy tym. Na szczęście powstrzymałam się, żeby nie jęknąć z bólu. Zacisnęłam zęby i zaczęłam kuśtykać w stronę jakiejś roślinki. Może to pieprz zielony? Przyglądnęłam się jej. W jakichś strąkach rosły... ziarenka pieprzu. Zadowolona zerwałam składnik i o mało co nie zaczęłam iść do mojej nory. Karły dalej nie widziały mnie, bo krowa cały czas mnie osłaniała. Przemknęłam do owcy i schowałam się za nią. Potem do następnej owcy. Później do krowy i tak dalej. W ten sposób udało mi się wrócić do swojej nory. Zastanawia mnie tylko jedno: co zrobiły krasnoludy? I czy dopadną mnie kiedyś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz