Szedłem za waderą widząc, że jest z nią coś nie tak. Stawiałem krok za krokiem. Cały czas patrzyłem przed siebie. Kasandra wydawała się roztrzęsiona. W końcu stanęła w miejscu i spojrzała się w niebo. Usiadła nadal będąc niezbyt obecną.
- Coś nie tak? - rzuciłem w jej stronę ponurym tonem.
- N-nie - odparła cicho.
- Skoro tak mówisz - uniosłem brew i poszedłem na polowanie. Skoro ona czuje się dobrze to nie ma co gadać. Poszedłem na miejsce i upolowałem łanie. Złapałem ją w zęby i ruszyłem przed siebie. Mijałem właśnie Kasandrę. Leżała na ziemi, była blada. Zbliżyłem się i rzuciłem obok niej upolowane zwierzę.
- Jedz, jesteś blada - powiedziałem obojętnym tonem. Ruszyłem przed siebie kierując się do swojej jaskini.
<Kas? >
- Coś nie tak? - rzuciłem w jej stronę ponurym tonem.
- N-nie - odparła cicho.
- Skoro tak mówisz - uniosłem brew i poszedłem na polowanie. Skoro ona czuje się dobrze to nie ma co gadać. Poszedłem na miejsce i upolowałem łanie. Złapałem ją w zęby i ruszyłem przed siebie. Mijałem właśnie Kasandrę. Leżała na ziemi, była blada. Zbliżyłem się i rzuciłem obok niej upolowane zwierzę.
- Jedz, jesteś blada - powiedziałem obojętnym tonem. Ruszyłem przed siebie kierując się do swojej jaskini.
<Kas? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz