29 stycznia 2016

Od Sally CD Disteriozo

Biegłam obok basiora po cichu. Na jego pyszczku nadal malował się wyraz obojętności. Uśmiechnęłam się pod nosem. Przyspieszyłam tak żeby zagrodzić mu drogę. W pewnym momencie wskoczyłam przed niego. Ten zatrzymał się gwałtownie. Teraz miał na pyszczku wyraz złości.
- Czemu to zrobiłaś?! - krzyknął oburzony.
- Spójrz - odsunęłam się. Za mną była spora szczelina, a ze środka wyrastały krzaki róż.- Wypadłbyś na to
- Nie - mruknął.
- Ta jasne - przewróciłam oczami.
- Jak możesz być pewna?- uniósł brew.
- To proste. Biegnąc ciągle patrzyłeś się przed siebie wiec pewnie byś przeskoczył. Jednak nie wyszłoby ci - odparłam.
- Dlaczego? - przekrzywił łeb.
- Zobacz - wzięłam gałązkę i rzuciłam nad krzewami. Natychmiast ożyły i złapały swymi pnączami gałąź. - Z tobą byłoby tak samo
Wilk spojrzał na mnie z poirytowaniem. Cierpliwie czekałam na jakąś odpowiedź.

<Dis?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz