16 stycznia 2016

Od Sally Mi CD Ławy

Spojrzałam na basiora lekko unosząc brew. Może i ma rację? może jak spróbuję z pazurami to uda mi się nie upaść. Odsunęłam się lekko od basiora ale nadal będąc blisko by jakby co wpaść na niego. Wbiłam pazury w taflę lodu z myślą "Okej... Z pazurami pójdzie mi prościej...". Lekko odepchnęłam się z pomocą pazurów. Szybko jednak zamknęłam oczy, kiedy jednak poczułam, wiatr rozwiewając moją grzywkę, otworzyłam lekko jedno oko. Jechałam. Ja naprawdę jeszcze się nie wywaliłam ja nie mogę, to cud! Uśmiechnęłam się i dalej próbowałam utrzymać równowagę.
- Hej Ławuś! Ja jadę! - krzyknęłam w stronę basiora.
- Widzę - odparł dołączając do mnie.
- Super co? Hah, dzięki za radę - zaśmiałam się i odepchnęłam się jeszcze raz. Tym razem trochę za mocno. Jechałam tak z dosyć dużą prędkością. Mknęłam wprost na dużą ZASPĘ. W odpowiedniej chwili krzyknęłam "Ziemia!". Tupnęłam w taflę lodu, a tuż przede mną wyrosła stąd znikąd wielka ściana z ziemi. Wpadłam na nią zatrzymując się. Spojrzałam na nią miała ok. 3 metry wysokości i wyglądała jakby wyrosła spod lodu. Z samego dna tego jeziora czy tam sadzawki. Bardzo to dziwne ale pomocne. Odwróciłam się do wilka który po chwili również oparł się o ściankę.
- Sprytny sposób na zatrzymanie się - powiedział mierząc ścianę wzrokiem.
- Nie licząc uderzenia w nos - odparłam głaszcząc się po nosie. - Możemy zrobić przerwę?
- Jasne - powiedział obojętnym tonem odpychając się w stronę gruntu. Podążyłam za nim. po chwili mając ziemię pod łapami normalnie padłam i odetchnęłam z ulgą.
- Aż tak się zmęczyłaś? - spytał siadając obok.
- Chyba - zakryłam pyszczek łapkami i wdychając mroźne powietrze.

<Ława?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz