17 stycznia 2016

Od Foxy'ego CD Phase'a

Szedłem pierwszy. Tunel zaczął iść coraz niżej. W końcu ledwo mogłem ustać. Spojrzałem do góry i szedłem dalej. Tunel nagle zrobił się poziomy. Przyśpieszyłem, ale po chwili straciłem oparcie na jednej z łap na której teraz bym stał. Spadłem kilka metrów niżej. Bolała mnie łapa. Jęknąłem z bólu i zawyłem. Szybko położyłem łeb na ziemi.
- Foxy? Nic Ci nie jest? - zawołał Phase patrząc w dół w ciemność.
- Nie mogę wstać. - odpowiedziałem jakbym umierał.
Ciężko oddychałem.
- Czekaj tu, zaraz pójdę po pomoc! - zawołał. Aniby jak ja miał iść skoro wstać nie mogę? Usłyszałem jak w pośpiechu odchodzi. Chwilę coraz bardziej się dłużyły. Patrzyłem w ciemność jakby nigdy nic. Jestem do tego przyzwyczajony. Nagle zobaczyłem światło. Zbliżało się coraz bardziej. Z tegi też nic sobie nie robiłem. Liedy było na tyle blisko, abym się zorientował, że to ta sama zjawa przeraziłem się i starałem uciekać w drugą stronę.
- Co się stało? - zapytała. Nie wiedziałem co powiedzieć.
- Twój los będzie taki jak mój... - oznajmiła i wskazała w prawą stronę. Spojrzałem tam. Leżały tam zwłoki lisa. Te same co widziałem wcześniej.
- Czego ode mnie chcesz?! - zawołałem. Wtedy usłyszałem kroki z góry. Spojrzałem w tamtym kierunku. Był to Phase i inni. Zobaczyli ducha.

<Phase?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz