Nowy dzień w watasze. Resztkami śniegu to się chyba nie pobawię. Rozejrzałam się dookoła. W zasięgu mojego wzroku utkwił jakiś wilk. Basior. Całe jego futro bylo koloru śniegu. Podeszłam z uśmiechem i zaczełam rozmowę:
- Cześć! Jesteś tu nowy?
Wilk spojrzał się na mnie. Na jego pyszczku widniał obojętny wyraz twarzy.
- Jestem Sally - kontynuowałam. - A ty?
- Disteriozo - mruknął.
- Miło mi - nie dawałam za wygraną. - Oprowadzić cię?
Wilk spojrzał się na mnie z uniesioną brwią. Skrzywiłam się lekko.
- No co? - wtrąciłam przerywając ciszę.- Oprowadzić cię?
Wilk jednak prychnął i odwrócił wzrok patrząc w odległe tereny watahy.
- Tam są tereny łowieckie, możemy iść na polowanie. Chcesz?
< Dis? >
- Cześć! Jesteś tu nowy?
Wilk spojrzał się na mnie. Na jego pyszczku widniał obojętny wyraz twarzy.
- Jestem Sally - kontynuowałam. - A ty?
- Disteriozo - mruknął.
- Miło mi - nie dawałam za wygraną. - Oprowadzić cię?
Wilk spojrzał się na mnie z uniesioną brwią. Skrzywiłam się lekko.
- No co? - wtrąciłam przerywając ciszę.- Oprowadzić cię?
Wilk jednak prychnął i odwrócił wzrok patrząc w odległe tereny watahy.
- Tam są tereny łowieckie, możemy iść na polowanie. Chcesz?
< Dis? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz