15 stycznia 2016

Od Kasandry- Niczyje łąki (event)

Obudziłam się wcześnie rano wesoła i pełna energii. Wynurzyłam się z jaskini na świeże powietrze. Wzięłam głęboki oddech. Ptaki śpiewały i fruwały wokoło mnie. W jednej chwili poczułam, że chcą abym za nimi poszła. Był delikatny wiaterek. Malutkie sikorki, wróbelki prowadziły mnie przez lasek, niewielką polane. Dotarliśmy w jednej chwili do źródełka. Rozejrzałam się.
-Gdzie mnie zaprowadziłyście -powiedziałam do wesołych maluchów
Źródełka mieściło się tak około na 1/4 polanki niedaleko starszego drzewostanu zaś na przeciwko zauważyłam piaszczyste wybrzeże. Słoneczko chowało się za chmurami. Promyki słońca docierając do ziemi rozpraszały się tworząc ciekawe cienie na zielonej trawie. Położyłam się i zaczęłam przyglądać życiu tętniącmu w gęstej trawie. Po chwili zobaczyłam biedronke. Przysiadła sobie na chwilę, aby się relaksować na gałązce z dębu. Szybko odleciała gdy zobaczyła czającego się nieopodal pająka. Tkał sobie sieć. Moją uwagę przykóły 3 bardzo piękne motyle. Kiedyś mama opowiadała mi o nich. Mówiła że pod postacią motyli zawsze kryje się wróżka lub czarodziejka i ostrzegała, aby ich nigdy w życiu nie łapać, ponieważ sprowadza to nieszczęście. Przyjąłam się uważnie i ujrzałam brunatny odsłon i segmenty ciała pokryte drobnymi włoskimi, białe skrzydełka (1 para z ciemno niebieskimi plamkami zaś 2 z pomarańczowymi).
-...Niepylak Apollo...-mruknąłam cicho z uśmiechem
Podleciał do niego cudownie ubarwiony Paź Królowej. Byłam zachwycona na jego widok 2 raz go ujrzałam.
-Jesteście bardzo śliczne. - Powiedziałam głośniej
W tym samym momencie na moim nosku usiadł prześliczny motyl jego skrzydełka były bardzo pięknie ubarwione. Na obrzeżach rdzawe, a reszta cudowny szafirowy kolor z akcentem białej pregi.
-Jakiś Ty piękny - rzekłem do niego
Przyglądał się moim ciemno różowym oczkom.
-Nigdy Cie nie widziałam, jak się nazywasz? -Zadałem pytanie retoryczne
Nagle motylek zmienił się w niewielką wróżkę.
-Zwą mnie Mieniak Tęczowiec- odpowiedziała i wzięciała w górę i dodała -... A oto moje siostry i bracia.
W jednej chwili wszystkie motyle wzleciały do góry i przeobraziły się w te piękne niewielkie stworzonka.
Mieniak Tęczowiec podleciał do mnie.
-Twoja matka byłaby szczęśliwa , gdyby wiedziała, że się spotkałyśmy -powiedziała słodkim i uroczym głoskiem
-Znasz moja mamę?
-Uratowała mnie kiedyś i zaopiekowała się mną, gdy byłam w tragicznym stanie... Proszę weź to przyda Ci się kiedyś... -powiedziała i na jej rękach pojawił się listek
Wzięłam go delikatnie i podziękowałam.
Gdy chciałam zadać kilka pytań na temat mojej matki odleciała razem z innymi.
Tamta chwila była cudowna lecz dręczły mnie pytania.
Chciałam się dowiedzieć czegoś więcej o niej lecz nie udało mi się. Spędziłam na polance około 3 godzin i chciałam wrócić do mojej jaskini.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz