Idąc przez tereny watahy dostrzegłem wilka. Dokładniej wilczycę o białej sierści. Poszedłem bliżej. Była nieprzytomna. Pomyślałem "Czemu kiedy JA przechodzę przez ten teren to ktoś musi potrzebować pomocy?!". Spojrzałem na nią i chwilę potem postanowiłem jej pomóc. Kiedy dzielił mnie od niej zaledwie jeden metr ta ruszyła się i powiedziała cicho:
- Co jest? Gdzie jestem?
Następnie znów zemdlała. Uniosłem brew i trąciłem ją nosem. Cisza. Nawet się nie ruszyła. Podniosłem ją i położyłem na swój grzbiet. Warknąłem lekko niezadowolony i ruszyłem do swojej jaskini.
<<< Na miejscu>>>
Położyłem wilczycę na niewysokiej skale, a sam udałem się na polowanie. Wróciłem po kilku minutach z zabitym dosyć sporym zającem. Położyłem go na trawie przed jaskinią. Spostrzegłem iż mój gość obudził się. Wadera wstała powoli i rozejrzała się po jaskini.
- Widzę, że się obudziłaś. - powiedziałem obojętnym tonem wnosząc zająca do jaskini i kładąc go obok wadery. - Przedstawisz mi się?
< Kasandra?>
- Co jest? Gdzie jestem?
Następnie znów zemdlała. Uniosłem brew i trąciłem ją nosem. Cisza. Nawet się nie ruszyła. Podniosłem ją i położyłem na swój grzbiet. Warknąłem lekko niezadowolony i ruszyłem do swojej jaskini.
<<< Na miejscu>>>
Położyłem wilczycę na niewysokiej skale, a sam udałem się na polowanie. Wróciłem po kilku minutach z zabitym dosyć sporym zającem. Położyłem go na trawie przed jaskinią. Spostrzegłem iż mój gość obudził się. Wadera wstała powoli i rozejrzała się po jaskini.
- Widzę, że się obudziłaś. - powiedziałem obojętnym tonem wnosząc zająca do jaskini i kładąc go obok wadery. - Przedstawisz mi się?
< Kasandra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz