02 lutego 2016

Od Pivot'a CD Ishani

Kiedy zobaczyłem waderę od razu mi ulżyło. Jednak nie widziałem z niej kogoś jeszcze. Czyżby wcale nie pobiegła po pomoc? Może wróciła się słysząc, że jestem w tarapatach?
Nagle przypomniałem sobie, że jestem Alfą.
- Stop! Jestem Alfą niedalekiej watahy, według praw między watahowych mogę negocjować z waszym Alfą. - powiedziałem szybko. Wilki spojrzały po sobie.
- Nie okłamuj nas! - warknął jeden. Wilki coraz bardziej zaczęły zaciśniać krąg wokół mnie. Wtedy jakiś basior przepchał się przez tłum i stanął w mojej obronie.
- Mówi prawdę. - oznajmił głośno i wilki cofnęły się. Byłem zdziwiony, bo te prawo właśnie wymyśliłem. Spojrzałem w kierunku Ishani zdziwiony. - Rozejść się. - powiedział do tłumu i po chwili odwrócił się do mnie. Kiedy tłum zniknął Ishani podeszła do nas.
- Jak dawno Cię nie widziałem... Pivot. - powiedział z lekkim uśmiechem. Zdziwiłem się. Skąd zna moje imię?
- C-Co? - zająkałem się z warażenia. Wilk spojrzał na mnie dziwnie i jakby w sekundę wszystko sobue przylomniał.
- No tak... masz prawo mnie nie pamiętać. Jestem tutejszym Alfą i twoim bratem. - oznajmił. - A to nasza rodzinna wataha. Kiedy Alfa zginął jego synowie nie chceli go zastąpić więc wybrano mnie. Od tamtej pory często zmienialiśmy pobyt, a tutaj jesteśmy już na stałe. - dodał. Nie wiedziałem co zrobić w takiej sytuacji. Spojrzałem wgłąb siebie i naprawdę czulem z nim jakąś więź.
- Nero? To ty? - zapytałem. Basior pokiwał głową. - Co z rodzicami? - zapytałem.
- Ojciec... zaginął, a matka... jest z nią dobrze. - powiedział. - A ty może trochę u nas zostaniesz? Po twoim stanie myślę, że nie dasz rady nigdzie iść.
Zastanowiłem się.
- Zostane, jeżeli Ishani też może. - powiedziałem.
- Dobra, nie ma sprawy. - uśmiechnął się. Dziwne, że zawsze myślałem, że moja rodzina mnie nienawidzi, bo w końcu odrzucili mnie...

<Ishani?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz