Miałem wątpliwości czy to było jej prawdziwe imię, bo w końcu kto podałby je pierwszemu lepszemu nieznajomemu napotkanemu na swoim terytorium w środku nocy? Spojrzałem na idącą obok samicę kątem oka, ale zdawała się patrzeć przed siebie i nie zwracać na mnie uwagi. Mimo wszystko Atena jakoś tak do niej pasowało. Czując jej spojrzenie, odwróciłem łeb, przypatrując się po kolei wszystkiemu dookoła. Starannie omijałem wzrokiem lisicę.
Przez chwilę szliśmy w ciszy, przerwanej nagle wyciem dwóch wilków. Dźwięk dochodził z niepokojąco bliskiej odległości. Rozejrzałem się, sztywniejąc.
-Spokojnie, nie zjedzą cię - odezwała się Atena, a ja dostrzegłem jej uniesione w lekko kpiącym uśmieszku kąciki pyska. - To pewnie wilki z watahy niedaleko stąd. Ich alfa - Pivot - zna przywódcę mojego stada, Enceladusa.
-Sojusz? - spytałem, rzucając samicy zaintrygowane spojrzenie.
-Coś w tym rodzaju. Po prostu przyjacielskie stosunki.
-Pierwszy raz słyszę o czymś takim - rzuciłem, a moja ciekawość wzrosła jeszcze bardziej.
-Co właściwie robiłeś na tych terenach? - znów ten badawczy wzrok. Zaczynałem się czuć nieswojo od tych spojrzeń rzucanych kątem oka.
-Szukałem stada, do którego mógłbym dołączyć.
Zastanawiałem się czy mówiąc to, przekonam ją do siebie. W końcu nie miałem zamiaru robić niczego, co miałoby zaszkodzić stadu. Właściwie to zatrzymałem się tu jedynie dla odpoczynku, ale pojawiła się możliwość zostania na dłużej... Jeśli mnie przyjmą, ale z tym raczej nie powinno być problemów. Nowi członkowie zawsze się przydają, chociażby do zwiększenia siły grupy.
-No to znalazłeś - powiedziała lisica. - O jakie stanowisko zamierzasz się starać?
Zawahałem się. Z moją umiejętnością kamuflażu dobrze radziłbym sobie jako szpieg, byłaby przydatna również na stanowisku zwiadowcy. Z góry zakładałem, że hierarchia będzie tutaj podobna do tej w innych stadach, dlatego nie wypytywałem Ateny o szczegóły.
-Myślę, że szpiega - rzuciłem obojętnie, wciąż nie będąc pewnym.
Samica otworzyła psyk, jakby chciała coś powiedzieć, ale po namyśle jednak postanowiła milczeć.
-Tutaj - odezwała się po jakimś czasie, wskazując łapą na wejście do niewielkiej jaskini.
Uniosłem brwi..
-Twój Alfa mieszka w jaskini? - spytałem podejrzliwie.
-Nie, ale będziesz mógł do niego pójść dopiero rano - powiedziała twardo. - Najpewniej w tym momencie śpi.
W sumie... Nie chciałem robić problemów, bo liczyłem na przyjęcie do stada, a wściekły, obudzony w środku nocy samiec prawdopodobnie nie byłby w stosunku do mnie przychylnie nastawiony.
Bez słowa wszedłem do środka. Na szczęście było sucho, a nieduża wnęka dodatkowo chroniła od wiatru. Stanąłem w wejściu i popatrzyłem na Atenę.
< Atena? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz