Urodziłem się w watasze zwanej Wataha Morskiego Klifu. Nazwa była taka z powodu mieszkania nieopodal klifu, jednak z kamiennym dnem. W dodatku wszystkie wilki w niej panowały nad wodą. No oprócz mojego brata, który panuje nad ogniem. Byłam tak córka alf, jednak nie byłam normalna. Wszyscy zawsze się mną opiekowali w nadmiarze, jednak to brat był moim opiekunem. Mimo, że dla wszystkich był wredny, dla mnie był inny. Pewnego dnia, kiedy miałam 1,5 roku poszliśmy nad klif. Brat patrzał na kamienie w dole.
- Powinniśmy stąd iść, coś może ci się stać. - powiedział. Ja akurat biegłam w jego stronę.
- An nie, - krzykną. Jednak było za późno. On odskoczył, ale ja nie wyhamowałam. Basior nie zdążył zareagować i spadłam na kamienie. Ocknąłem się kilka dni później. Wstałam powoli wdrapując się na górę klifu. Nikogo jednak tam nie było. W dodatku stawałam się często niewidzialna. Słyszałam też dziwne głosy i widziałam dziwne wilki.
- Jestem duchem. - wykrzyknęłam pewnego dnia. Byłam tego pewna, a w dodatku zapanowałam nad swoimi duchowymi mocami. Kiedy tak chodziłam natknęłam się na jakiegoś wilka.
< Pivot? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz