05 stycznia 2016

Od Kasandry CD Rath'a

Byłam strasznie zmęczona po całym dniu, a zarazem bardzo szczęśliwa. Basior postanowił zostać co było dla mnie na łapę. Zwinęłam się w kłębek tuż przy ścianie jaskini i natychmiast zasnęłam.
~*~
-Gdzie jestem? Co się dzieje?- Zapytałam sama siebie.
Wokół nic nie było tylko pusta przestrzeń. Całkowita pustka było nieco przerażająca. Pobiegłam do przodu i w pewnym momencie ujrzałam w oddali postać otoczoną mgłą zwolniłam kroku. Była bardzo nie wyraźna, z oddali wyglądała strasznie. Czułam wokół niej mroczna aurę.
-Nareszcie się spotkamy... Kasandro - rozległ się niski głos
~Kto to jest?... Skąd on zna moje imię?~ pomyślałam
Cofnęłam się gwałtownie do tyłu.
-Dokąd to się wybieramy? -Zapytał szyderczym głosem
~ Gdzieś słyszałam ten głos...Czy to możliwe... ~myśli
-...Serafin... - Powiedziałam niezbyt przychylnym głosem
Postać była blisko mnie, mgła wokół niej zamieniła się w lekki i delikatny zapach palnej trawy, liści oraz drewna to przywołało wspomnienia z tamtego dnia, gdy zostałam sierotą. Gdy był blisko to byłam już pewna, że to on.
-Witaj Siostrzyczko... -Rzekł szyderczo
-Skąd się wziąłeś? Czego odemnie chcesz?
-Zmieniłaś się... Wydoroślałaś i stałość się piękna - powiedział z przerażającym uśmiechem
Nagle pojawił się ogień za bratem. Wiedziałam że potrafi kontrolować ten niebezpieczny i dziki żywioł.Poczułam się osaczona gdy płomienie zatoczyły krąg, a ja znajdowała się w środku. Zaniepokojona tym faktem stanęła twardo na łapach. Serafin wskoczył do środka okręgu.
-Boisz się Siostrzyczko? -Zapytał z uśmiechem
Warknęłam na niego ostrzegawczo. Spojrzał na mnie swoim lodowatym wzrokiem i w tamtej chwili zrobiło mi się bardzo gorąco. Upadłam a ogień otaczający nas pojawił się niebezpieczne szybko wokół mnie. Byłam w środku kuli stworzonej z ognia.
-Przestań bracie - Krzyknęłam
Odchodził coraz dalej a ogień zaczął mnie palić żywcem
-Jeszcze się spotkamy nie raz - powiedział po czym było słychać tylko jego szyderczy śmiech.
~*~
Obudziłam się gwałtownie. Rozejrzałam się w około i na sierść. Nic mi nie było.
-...To tylko koszmar...- szepnęłam aby się uspokoić
Zauważyłam kontem oka, że Rath'a nie ma w jaskini. Spojrzałam na wejście do jaskini. Słońce dopiero się budziło. Wstałam i rozciągnęłam się. Wyszłam przed jaskinie, gdyż nie mogłabym zasnąć po raz kolejny. Ujrzałam basior położył się przed jaskinia. Słoneczko budziło się do życia więc postanowiłam coś upolować na śniadanko dla Rath'a i siebie. Wskoczyłam do lasu i szybko złapałem świeży trop.

<Rath? Na co masz ochotę ;)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz