02 stycznia 2016

Od Foxy'ego CD Phase'a

Bez zastanowienia obwąchałem dziurę i wskoczyłem do niej. Rozejrzałem się. Było tam móstwo tunelów. Prowadziły przez siebie, a w nich były nowe pochodnie. Jakby ktoś tam był i dopiero zdążył odejść po zapaleniu ich. Przeszedłem kilka kroków i usłyszałem upadek. Odwróciłem się. To Phase wskoczył do tuneli. Miałem wrażenie, że coś nas obserwuję. I nie myliłem się. Po kilkunastu krokach zobaczyliśmy ciało lisa. W sumie, to sam szkielet, bo skóry i mięśni już nie było. Wyglądał na zwęglony, czyli gdzieś tu musiał być pożar. Powoli zacząłem podchodzić do kości.
- Co to... jest?! - zawołałem przerażony, kiedy wydało mi się, że to właśnie się poruszyło.
- Czego się boisz? - zapytał samiec i bez najmniejszego wahania podszedł do czarnych jak węgiel kości. Wtedy zaczęły się unosić kości. Odskoczyliśmy. Ciało dawało nam jakieś znaki. Jeszcze trochę, a serce mi się zatrzyma. Byłem przerażony. Szkielet nagle opadł, a potem naszym oczom ukazała się zjawa lisa. Pokazywała nam te znaki, co wcześniej. Wtedy jej oczy stały się krwisto czerwone.
Rozejrzałem się. Byłem w lesie. Jako... człowiek?! Tak! To moja przeszłość, to co się działo przed tym wszystkim. Biegałem z przyjaciółmi i bawiłem się w berka niedaleko domu. Nagle wbiegłem na polanę. Była tam rodzina lisów. Spojrzałem na swoje ręce. Mechaniczne... a jedną to zwykły, metalowy hak piracki. Uszy jak i lisa. Biegłem w przód bez sensownie. Nie wiedziałem po co i gdzie. Nagle ustałem na czterech łapach. Moje mechaniczne ręce stały się lisimi. Rozejrzałem się. Dookoła było mnóstwo lisów... martwych. Ujrzałem z daleka postać. Podbiegłem do niej. Jednak kiedy byłem niedaleko zorientowałem się, że to on... - mój ojciec... Rzucił się na mnie. Zawsze powtarzał, że to dla mojego dobra. Zamknąłem oczy, a kiedy znów je otworzyłem byłem na ogromnej wierzy. Chyba najwyższej na świecie. Spojrzałem na dół stała tam ta zjawa lisicy. Jej oczy zrobiły się żółte, a im bardziej stawały się normalne, tym niżej ja byłem.
Otworzyłem oczy. Lisicy już nie było, a lis obok mnie siedział przerażony, podobnie jak ja. Duch widocznie pokazał nam nasze największe lęki i znikł... Ciekawe na jak długo.

<Phase?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz