Przylgnęłam do ściany, starając się nie patrzeć w dół i
ignorować kamienie osuwające się spod moich łap. Czułam jakby serce miało zaraz
wyskoczyć mi gardłem albo rozsadzić klatkę piersiową na drobne kawałki. Tak,
było blisko to aż za dobre określenie. Właściwie chyba nikt by po mnie nie
płakał, gdybym roztrzaskała się o ostre skały na dole. Potulnie ruszyłam w ślad
za swoim wybawcą, aż wreszcie ponownie stanęliśmy na stałym gruncie. Spojrzał
na mnie pytająco, ale nic nie powiedział. I tak, nie wiem czemu, czułam się
winna mu wyjaśnień.
- Ja tylko chciałam… - zająknęłam się patrząc wszędzie, byle
tylko nie na niego. Właściwie co ja chciałam? Obejrzeć widoki? Pokonać
niemożliwe czy popełnić samobójstwo?
- To bez znaczenia, dobrze, że akurat byłem w pobliżu – powiedział
obojętnym głosem, natomiast mój drżał z emocji. Zazdrościłam mu umiejętności
zachowywania takiego spokoju.
- Jasne, że dobrze! – przytaknęłam mu kiwając głową.
- Bardzo ci dziękuję – odezwałam się zaraz ponownie. Gdyby
nie on… nie wiem, jakbym skończyła. Moje serce trochę zwolniło, acz adrenalina
nadal krążyła mi w żyłach.
- Każdy na moim miejscu by tak postąpił – wzruszył ramionami.
– To pewnego rodzaju obowiązek, z którym trzeba się liczyć, jak się należy do
stada – wyjaśnił i odwrócił się, żeby odejść, ale zatrzymał go mój pełny
przejęcia krzyk:
- Należysz do stada? – zawołałam i skoczyłam na równe łapy,
aby go dokonić.
- Przecież mówię – przewrócił ostentacyjnie oczami, ale nie
przyłożyłam do tego uwagi.
- Ja też, nazywam się Daenerys – uśmiechnęłam się pogodnie.
- Phase – odparł niezbyt zadowolony z tego, że jest zmuszony
pochwalić się swym imieniem nieznajomej. Teraz już nie takiej nieznajomej. Phase…
Phase… czy to coś znaczy? Albo gdzieś się mu spieszyło albo postanowił mnie
zgubić, bo już po chwili szedł przed siebie niewolnym krokiem. Założyłam z
góry, że to jednak to pierwsze.
- Słuchaj, Phase, mogłabym ci się jakoś odwdzięczyć? Bo
wiesz… - pojawiłam się tuż przy jego boku i utkwiłam spojrzenie w ziemi.
(Phase, dokończysz?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz