Zmierzyłam Rubena przenikliwym spojrzeniem. Coś mi się w jego zachowaniu nie podobało.
-Co się tak gapisz? -spytał w końcu rozdrażnionym tonem.
-"Po to mam gały, żeby patrzały" -zacytowałam, wyszczerzając kły w uśmiechu.
-Bardzo zabawne -mruknął chłodno.
-Co Ci się stało? Zachowujesz się co najmniej dziwnie -zauważyłam.
-Powiedzmy, że nie miałem szczególnej ochoty na potyczki z wilkami -warknął.
-Przepraszam bardzo, ale to nie ja pchałam się, żeby pomóc komuś zejść z drzewa, mimo, że w rzeczywistości się po prostu zdrzemnął, a następnie nie dręczyłam go pytaniami, czy na pewno sobie nic nie zrobił, przez jakieś pięć długich minut. -Starałam się, żeby mój ton zabrzmiał jak zimna uprzejmość, ale sama wyczułam w nim napastliwość.
Przez chwilę Ruben miał taką minę, jakby ktoś walnął go w twarz.
-Chciałem Cię ratować. Zamarzłabyś. Nie sądziłem, że ktoś normalny może być na tyle tępy, aby włazić na drzewo z własnej potrzeby -warknął.
Nadstawiłam uszy, jakby nie mogąc uwierzyć w to, co słyszę.
-No, w takim razie, Piesiu, chyba znaleźliśmy powód, dla którego powinniśmy się rozejść: oboje uważamy się nawzajem za stworzenia nienormalne lub tępe -skwitowałam złośliwie, po czym ruszyłam naprzód przez zaspę, nie zaszczycając Rubena pożegnalnym spojrzeniem.
Znów chciałam odejść z przesadną godnością, dlatego już po chwili leżałam pyskiem w zaspie. Spodziewałam się, że samiec wybuchnie śmiechem, ale z jego strony nie usłyszałam żadnej reakcji. Może to zabrzmieć trochę dziwnie, ale chyba wolałabym, aby się w tej chwili roześmiał - przynajmniej przerwałby tą ponurą ciszę.
Gdy znalazłam się w dość sporej odległości od lisa zdałam sobie sprawę, że Ruben słusznie się zdenerwował - to moje argumenty były bezpodstawne. Co dziwniejsze, kłótnia zdecydowanie pogorszyła mój nastrój, co raczej mi się nie zdarzało. Poczułam, że pieką mnie oczy. Szybko zamrugałam. Nie, Liselotte... Nie rozklejaj się, pomyślałam. Chyba nie ryczysz?
Jednak sam fakt, że myślę o sobie w trzeciej osobie, już był niepokojący. Otarłam szybko łzy, sama nie wiedząc, czemu trysnęły z moich oczu.
<Ruben? Może uda Ci się jakoś nas pogodzić? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz