03 stycznia 2016

Od Enceladusa CD Pivot'a

Zdziwiła mnie obecność drugiego lisa. O czym mówił? Jak można zachować się tak bezmyślnie i zostać na wilczym terytorium? Zmarszczyłem ze zdenerwowaniem brwi i odchrząknąłem. Niech wie, że nam przeszkodził. Phase uniósł pytająco brwi i chyba właśnie wtedy zdał sobie z tego sprawę. Zanim się oddalił z szacunkiem zniżył łeb w moją stronę i popatrzył się na Pivota, jakby chciał rzec mu w twarz: ,,Jeszcze się policzymy!". Potem czmychnął w krzaki i tyle go widziałem. Sfrustrowany wypuściłem powietrze z nozdrzy i z powrotem zwróciłem się do wilczego Alfy.
- O co chodziło? - Położyłem uszy, marząc tylko o krótkiej drzemce. Pivot wahając się czy powiedzieć prawdę, cofnął się o krok. No tak, standardowo będę musiał sięgnąć po inne środki. Wbiłem w niego stanowcze, nieustępliwe spojrzenie, którego nie sposób było zignorować.
- Pozbyłem się go w watasze, bo chciał być oprowadzony - Westchnął ze zrezygnowaniem, starając się aby zabrzmiało to obojętnie. Nie dając wiary jego słowom, pokręciłem głową.
- Zostawiłeś mojego członka na swoim terytorium? - Wybałuszyłem na niego oczy. Bycie władcą zobowiązywało mnie do lojalności wobec moich poddanych, co nie zawsze napawało mnie optymizmem. Z drugiej strony nie mogłem uwierzyć, że wilki tak folgują sobie z chcąc, nie chcąc biologicznymi wrogami. - Mimo naszego sojuszu powinieneś zachować ostrożność - Fuknąłem pod nosem. Zwyczajnie pewnie nie powiedziałbym nic, ale koło takiego pasywizmu nie potrafiłem przejść ze wzruszeniem ramion.
- Nie przesadzaj, Wielki Lisie - Basior zaśmiał się nerwowo, patrząc wszędzie tylko nie na mnie.
- Co by było jeśli nasłałbym go jako szpiega? To hipotetyczny pomysł - Moje ślepia zwęziły się do cienkich szparek. Jego zakłopotanie było tak wyraźne, że mogłem je kroić nożem. Pokręciłem łbem jeszcze raz i odwróciłem się, aby odejść. Dałem mu już nauczkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz